Najpierw świętujmy i szanujmy
Trzydzieści lat temu Polska i Niemcy podpisały traktat o dobrym sąsiedztwie. Było to wydarzenie bezprecedensowe, z szansą na miano epokowego. Z jakimi nadziejami i trudami wiązało się wynegocjowanie traktatu, wiedzą przede wszystkim negocjatorzy i pokolenia traktatowe.
Ostatnie 30 lat traktatu to 30 lat intensywnych przemian w Europie i na świecie, które przewidzieć mogli chyba tylko futuryści, tacy jak Stanisław Lem. Cyfryzacja, mobilność wewnątrzeuropejska, ocieplenie klimatu, intensyfikacja emancypacji kobiet, postępująca demokratyzacja – to procesy towarzyszące nam na co dzień. A traktat polsko-niemiecki, jak bastion zeszłej epoki, jak stał, tak stoi paragrafami stworzonymi w ubiegłym wieku. Paragrafami stworzonymi przez naukowców i głównie mężczyzn. W czerwcu wypowiadać się będą po latach o 30-leciu traktatu i świętować jego podpisanie. Programy konferencji pełne są ówczesnych świadków historii. Tak jak na konferencji organizowanej przez Centrum im. Willego Brandta, gdzie są sami mężczyźni i tylko jedna kobieta – Gesine Schwan – nie jest w stanie zapewnić parytetu płci podczas panelu. Traktat bezapelacyjnie jest ważny, był drogowskazem przynajmniej pierwszych 15 lat w stosunkach polsko-niemieckich, a tym samym europejskich i międzynarodowych, przynajmniej przez pryzmat polityki bezpieczeństwa.
Czy jednak ramy stworzone w 1991 roku są wystarczające, aby dać odpowiedź na wyzwania współczesnej zjednoczonej Europy, w której – jak nas przekonują od lat – pojednanie polsko-niemieckie pełni ważną rolę?
Czy nie czas otworzyć debatę na temat potrzeb i oczekiwań współczesnych Polek, Polaków, Niemek i Niemców wobec tak ważnego dokumentu? Rola historyczna i wizjonerska traktatu wypełniła się, czas na odważną oddolną politykę realną, wręcz deliberatywną.
Traktat jak sprawa sercowa
Traktat leży mi na sercu. I to już od 1999 roku, kiedy to zaczęłam studiować politologię na Uniwersytecie Opolskim i uczyć się o traktacie i stosunkach polsko-niemieckich w różnych odcieniach – z perspektywy historycznej, z perspektywy politologicznej. A i z perspektywy praktycznej, bo to dzięki działaniom wyrosłym na traktacie mogłam realizować projekty ze środków Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej i poznawać meandry działania mniejszości niemieckiej (włącznie z członkostwem w VDH, które z okazji wejścia Polski do UE otworzyło się na polskie studentki) – dr Kamila Schöl-Mazurek.
Elementy składowe traktatu były jak swego rodzaju poszukiwanie tożsamości, w szczególności w byłych Prusach Wschodnich, splotu polskości, niemieckości i ukraińskości, jakże syzyfowa i zarazem próżna praca! Kolejne festiwale, kick-off z każdym kolejnym managerem ds. kultury od nowa. W miejsce partycypacji i pragmatycznego dialogu pokoleń włożono zręcznie tożsamość, która dzisiaj jest dalej na styku lub pograniczu utartej już, bo nieprawidłowo definiowanej, europejskości – Joanna Szymanska.
I dopiero po przyjeździe do Niemiec, po poznaniu różnych koncepcji, ruchów i współtworzeniu ich, po zajmowanie się tematyką UE, migrantów, rasizmem, partycypacją, spójnością społeczną wracamy do traktatu i mamy wiele przemyśleń. Traktat, tworzony w paradygmacie geopolitycznym, czyli takim, gdzie głównymi aktorami są państwa, ma stanowczo za małe horyzonty.
Najwyższy czas poszerzyć horyzonty
Ale dlaczego przez ostatnie 30 lat rządy obu krajów nie znalazły na tyle czasu i woli, aby dopasować traktat do współczesności? I czy jest taka potrzeba? I czy traktat naprawdę stworzył dobre ramy instytucjonalne? Doświadczenia z pogranicza polsko-niemieckiego w czasie pandemii pokazują, że współpraca nie układała się wzorcowo. I czy traktat ma instrumenty wykonawcze do wykonywania poszczególnych paragrafów? Kto ponosi odpowiedzialność za ich sprawdzanie? Czy przewidziany jest monitoring, tak jak w nowoczesnych projektach? Czy traktat był tworzony z uwzględnieniem potrzeb kobiet i z włączeniem społeczeństw w decydowanie? Czy ma możliwość partycypacji dla szerszych grup? Czy jest sprawiedliwy?
Uczmy się od innych: francusko-niemiecki traktat z Akwizgranu
Podobnie epokowym aktem pomiędzy Niemcami a Francją był podpisany w 1963 roku Traktat Elizejski. Niemcy i Francja wiele lat potrzebowały, aby budując na Traktacie Elizejskim, stworzyć nowy dokument – dwa lata temu podpisano traktat w Akwizgranie. Traktat ten odnosi się do spraw bezpieczeństwa i migracji transnarodowej. Wspólnej przestrzeni gospodarczej i lepszej koordynacji w zakresie polityki europejskiej i polityki bezpieczeństwa.
Jakie tematy mogą odświeżyć traktat?
W 2019 roku w Akwizgranie Niemcy i Francja w szczególności odniosły się do rozszerzenia współpracy obu państw w dziedzinie polityki europejskiej, zagranicznej i bezpieczeństwa, a także polityki gospodarczej, polityki kulturalnej i edukacyjnej, polityki w zakresie badań i technologii, polityki w zakresie klimatu i środowiska oraz współpracy między regionami przygranicznymi i społeczeństwami obywatelskimi, w całym tym procesie szczególną rolę przypisując młodym teraz i młodym pokoleniom. Dokument tym samym zyskał miano instrumentu wykonawczego, ponieważ uwzględnia aktualne ramy społeczne, polityczne i ekonomiczne.
Podobnie jak w traktacie z Akwizgranu należy zweryfikować wiarygodność zapisów traktatu w obliczu redefinicji aktualnej sytuacji geopolitycznej i zjednoczonej Europy, której filarami są nie tylko Niemcy i Francja, ale również znacząco Polska, chociażby jako nieodzowna część Trójkąta Weimarskiego. Ponadto społeczeństwa obywatelskie, których wagę traktat z Akwizgranu dodatkowo podkreśla.
Aby już dziś włączyć społeczeństwo obywatelskie, przygotowaliśmy dla Państwa krótką ankietę. Wypowiedzcie się. Co myślicie na temat traktatu? Jakie jest Wasze zdanie?
Kamila Schöll-Mazurek
Joanna Szymanska
Link do ankiety: https://www.surveymonkey.de/r/XLLS6YQ
Foto. KSM
Przedruk artykułu z magazynu polonijnego Twoje Miasto