Co mi pomogło na początku emigracji?

Myślisz czasem, po co mi to było? Nie mogę się tu odnaleźć. Źle mi tu. Miało być inaczej.

Pocieszę Cię, nie jesteś sam/a. Większość nas, emigrantów, przechodzi przez taki etap. U jednych trwa on krócej, u innych dłużej, ale najczęściej się pojawia.

Początki na emigracji zwykle nie należą do łatwych. Trafiamy do obcego kraju, w którym nie mamy wielu bliskich osób, o ile jakieś wogóle mamy. Zderzamy się z obcym językiem, kulturą, zwyczajami. Przed nami wiele wyzwań i problemów, zaczynamy budować swój świat od początku.

Chcę Ci dziś opowiedzieć, co mi pomogło na początku życia w Niemczech i zachęcić Cię do przyjaznego spojrzenia na Twoją emigrację i poszukania jej zalet. Pomyśl, i tak już tu jesteś. Możesz ten czas wykorzystać albo nie. On i tak minie. Spróbuj wykorzystać swoją szansę, zanim pomyślisz o powrocie!

Mieszkam w Niemczech od 2015 roku. Przyjechałam tu jak pewnie niejedna/en z Was za miłością. Nikt mnie nie zmuszał do tego, ale też wcześniej nie planowałam, że wyjadę z Polski i zamieszkam w innym kraju. Czuję się tu dobrze i w tej chwili tu jest mój dom. Zanim jednak doszłam do tego etapu, minęło troche czasu. Początki nie były łatwe. W Polsce zostawiłam rodzinę, pracę, przyjaciół. W Niemczech zaczynałam wszystko od nowa. Bardzo pomogło mi otworzenie się na ludzi i zrozumienie, że nie mogę żyć ciągle pomiędzy Polską i Niemcami. To był ważny moment i przestawił dużo w mojej głowie. Zrozumiałam, że moje życie toczy się tu i tu chcę budować swój świat. Chcę wykorzystać ten czas i czerpać jak najwięcej korzyści dla siebie.

Przez pierwsze miesiące pobytu w Niemczech skupiłam się głównie na tym, aby się tu zadomowić i móc możliwie wiele rzeczy załatwiać samodzielnie. Poznawałam okolicę, robiłam zakupy, próbowałam załatwiać drobne sprawy i krok po kroku pokonywać barierę językową. Przed każdą wizytą u lekarza, w urzędzie, czy też wykonaniem telefonu układałam w głowie rozmowę, przygotowywałam sobie potrzebne słownictwo, żeby móc się porozumieć. Na początku było to bardzo stresujące, ale z czasem szło mi coraz lepiej. Starałam się też osłuchiwać z językiem w telewizji i radiu, nawet jak było mi trudno wszystko zrozumieć. Nie ma lepszego sposobu nauki języka, jak używać go na co dzień.

Kolejną ważną rzeczą był dla mnie kontakt z ludźmi. Brakowało mi go bardzo i wiedziałam, że potrzebuję czasem się z kimś spotkać i zająć czymś innym niż codzienne obowiązki. Miałam już wtedy małe dziecko i zaczęłam szukać w naszej miejscowości jakichś grup dla mam. W ten sposób trafiłam na Krabbelgruppe. Tam przynajmniej raz w tygodniu miałam okazję spotkać się z innymi mamami, porozmawiać, zrobić coś wspólnie. Myślę, że warto w swojej okolicy poszukać grup, które się razem spotykają. Często działają one przy kościołach, organizacjach czy stowarzyszeniach. Takie grupy nie tylko umożliwiają nam poznanie nowych osób, ale też wejście w lokalną społeczność. Jeśli nie masz takich możliwości w swojej okolicy, to możesz zacząć chodzić z dziećmi na place zabaw. Tam zawsze są jakieś inne mamy, z którymi można porozmawiać.

Nowych znajomości możesz też szukać na forach internetowych, na Instagramie, Facebooku, jest wiele grup, gdzie możesz poszukać kogoś w swojej okolicy. Ja w taki sposób znalazłam przyjaciółkę. Okazało się, że mieszka kilka ulic dalej, a poznałyśmy się przez Internet.

Pierwsze lata w Niemczech, spędziłam przede wszystkim na wychowywaniu dzieci. Był to czas, kiedy one zajmowały mi większość czasu. Kiedy trochę podrosły, wiedziałam, że potrzebuje zająć się też sobą. Potrzebuję się rozwijać i mieć czas na swoje zainteresowania. To był kolejny czynnik, który sprawił, że emigracja stała się mniej dokuczająca. Już nie kojarzyła mi się tak mocno z rezygnacją z siebie i dalszego rozwoju. Szukałam nowych zajęć dla siebie. Najpierw było to kilka godzin wyrwanych na sport, spotkania ze znajomymi, potem zaczęłam próbować nowych rzeczy, szukać ścieżki dalszego rozwoju zawodowego. W końcu znalazłam pracę, którą udaje mi się łączyć z codziennymi obowiązkami. Każdy kolejny krok, to poczucie większej niezależności i samosprawczości. Przekonałam się, że nie muszę stać w miejscu, że nowy kraj daje mi nowe możliwości. Czasem bywa trudno, ale dzięki temu staję się silniejsza i ciągle idę do przodu.

Mieszkanie w innym kraju to też bezpośrednie obcowanie z jego kulturą i zwyczajami. Możesz w nich bezpośrednio uczestniczyć. Poszukaj na lokalnych stronach wydarzeń kulturalnych, jarmarków. Zajrzyj do kalendarza świąt, może trafisz na takie, których nie znasz. Wiele wydarzeń jest organizowanych przez lokalne stowarzyszenia, kościoły, szkoły czy przedszkola. Wybierz się na nie, zobacz czy Ci się spodoba. Dla mnie to doskonały sposób na integrację i poznanie kultury nowego kraju. Ja chętnie korzystam z takich okazji. Im więcej wiem o Niemczech i kulturze tego kraju, tym lepiej I swobodniej się tu czuję.

Emigracja to wielkie wyzwanie, ale też szansa na własny rozwój. Trudne sytuacje sprawiają, że musimy pokonywać swoje słabości, uczyć się nowych rzeczy. Obserwując inną kulturę, możemy znajdować wiele inspiracji. Może odnajdziesz tu swoją nową ścieżkę zawodową, może nowe hobby, a może po prostu odkryjesz, że można żyć trochę inaczej, niż jesteś przyzwyczajona/y.

Historia każdego emigranta jest inna, jednak tym, co nas wszystkich łączy jest fakt, że na jakimś etapie życia znaleźliśmy się w obcym kraju. Jedni odnajdują się w tej sytuacji lepiej, inni gorzej. Jeśli jednak mieszkamy już w innym kraju, warto wykorzystać ten czas. Nawet jeśli jesteś tu tylko na krótko. W moim przypadku, w odnalezieniu się w nowym kraju pomogło mi poczucie większej niezależności, kontakty z ludźmi, nawiązanie przyjaźni, rozwój zainteresowań i znalezienie pracy. Myślę, że ważne było też to, że zwiedziłam już dużą część Niemiec i lubię ten kraj za różnorodność i bogactwo atrakcji turystycznych. Niemcy to dla mnie niezliczona ilość rzeczy do odwiedzenia i odkrycia.

Sylwia Golan