Historia prawa aborcyjnego w Niemczech

Według Urzędu Statystycznego RFN w 2020 roku 100.000 kobiet w Niemczech zdecydowało sie przerwać ciążę. Kraj ten przeszedł długą drogę do uregulowań aborcyjnych w dzisiejszej postaci. Jakby tak się przyjrzeć historii, to nasze kraje niejednokrotnie się mijały. Kiedy u nas uregulowania odnośnie przerywania ciąży były liberalne, to w Niemczech restrykcyjne i na odwrót. Pierwszy wniosek o dopuszczenie aborcji złożył w Republice Weimarskiej poseł SPD w 1920 roku. Wniosek okazał się wybiegać wówczas nazbyt w przyszłość i został odrzucony.

Po dojściu do władzy nacjonalsocjalistów, jedną z pierwszych zmian wprowadzonych w prawodawstwie było było ponowne obostrzenie kar za ewentualne przerwanie ciąży. Wyjątkiem były kobiety niearyjskiego pochodzenia. One mogły dokonywać aborcji bez konsekwencji. W 1935 Heinrich Himmler założył związek Lebensborn e.V. Jego zadaniem było wspieranie rozrodczości rasy aryjskiej. Jednocześnie utrudniony został dostęp do środków antykoncepcyjnych. Niemieckim matkom hołdowano, co podkreślały liczne ceremonie. To stąd aż po dzień dzisiejszy w Niemczech większe znaczenie od Dnia Kobiet ma Dzień Matki, który w czasach hitlerowskiego reżimu był świętem narodowym.

W tym czasie Polska cieszyła się jednym z najbardziej liberalnych ustawodawstw aborcyjnych w Europie dopuszczającym aborcję z powodu ścisłych wskazań medycznych oraz gdy ciąża zaistniała w wyniku gwałtu, kazirodztwa bądź współżycia z nieletnią poniżej lat 15 [Kodeks karny (Dz. U. z dnia 15 lipca 1932)]. Podczas II wojny światowej naziści dali w jednej sferze okupowanemu narodowi polskiemu totalną swobodę – Polki miały prawo dokonywania aborcji bez jakichkolwiek ograniczeń. Skąd taka wolność, sami się domyślacie. W Polsce Ludowej ustawa ta została na powrót nieco zaostrzona. Decydujące miały być w tej kwestii opinie lekarskie dotyczące zdrowia płodu oraz matki. Ustawa dopuszczała przerwanie ciąży przy podejrzeniu, że ciąża powstala w wyniku czynu zakazanego oraz ze względu na ciężką sytuację życiową matki. (Dz. U z 1956 Nr 12, poz.61).

Podobną ustawę z małymi różnicami zaczęto wprowadzać w sowieckich strefach okupacyjnych NRD już w latach 1947/48, ale już we wrześniu 1950 uchwalono nową, jednolitą dla wszystkich landów w NRD ustawę „O ochronie matki i dziecka oraz prawach kobiety” w myśl której przywrócono praktycznie ustawę z czasów weimarskich w celu wspierania rozwoju liczebnego społeczeństwa NRD. Dopiero po żądaniach kobiet o więcej praw samostanowienia o sobie Izba Ludowa podarowała obywatelkom swojego kraju niecodzienny prezent: ustawę aborcyjną. Do tej pory o możliwości usunięcia ciąży decydowały odpowiednie komisje. Teraz wreszcie kobiety mogły same podjąć decyzję w tej kwestii. Uchwalenie tej ustawy stało się sensacją nie tylko za sprawą jej treści, która jakby nie mówić na ówczesne czasy była novum, ale przede wszystkim dlatego, że przeciwko niej zagłosowało 14 posłów CDU. Tym samym jest to jedyna ustawa w NRD nieuchwalona jednogłośnie.

U brata sąsiada sytuację kobiet zmieniły protesty społeczne 1968 roku. W 1970 w Niemczech Zachodnich toczyła się wielka debata nt. aborcji. Głośno występowano przeciw bronionemu przez kościoły chrześcijańskie par.218 konstytucji mówiącemu:

  1. Kto przerwie ciążę, zostanie ukarany karą pozbawienia wolności do trzech lat lub karą pieniężną.
  1. W przypadku szczególnie ciężkich przypadków kara pozbawienia wolności może zostać podniesiona z 6 m-cy do pięciu lat. Ze szczególnie ciężkim przypadkiem mamy do czynienia, gdy działania podjęto wbrew woli ciężarnej oraz gdy ciąża zagraża życiu i zdrowiu kobiety.
  2. Jeśli ciężarna dokona wspomnianego czynu, może zostać pozbawiona wolności do roku czasu.
  3. Próba jest karalna. Ciężarna nie zostanie ukarana z powodu próby.

    [tł. S.D.]

Kobiece organizacje żądały wykreślenia przytoczonego paragrafu. Obowiązuje on po dziś dzień (dla przypomnienia: po zmianie ustroju politycznego to ustawodastwo RFN zaczęło obowiązywać na terenie całego kraju), ale… w toku czasu, kiedy to uchwalano i uchylano jeszcze kilka ustaw, dopisano do niego § 218 a. wskazujący sytuacje, kiedy czyn ten przestaje być niezgodny z prawem. I tak ustęp 1 zezwala na dokonanie aborcji na żądanie kobiety, pod warunkiem, że podda się ona najpierw konsultacji psychologicznej. Po rozmowie z psychologiem kobieta dostaje przymusowy czas na zastanowienie. Minimalny czas jego trwania to trzy dni. Ideą tego paragrafu jest przeciwdziałanie nieprzemyślanej aborcji, która w przyszłości mogłaby także rzutować negatywnie na zdrowie psychiczne kobiety. Aborcję w tym przypadku można dokonać wciągu 12 tygodni od zapłodnienia.

Ustęp 2 zezwala na aborcję, gdy ciąża zagraża życiu bądź zdrowiu (także psychicznemu) kobiety. Choć nie ma tu jednoznacznej mowy o przypadkach błędnego rozwoju zarodka, to sformułowanie to obejmuje także tą kwestię. Pod uwagę brana jest także jej obecna oraz przyszła sytuacja życiowa. W tej sytuacji aborcji można dokonać przez cały okres trwania ciąży.

Ustęp 3 dopuszcza aborcję, gdy mamy przypadek ciąży będącej wynikiem aktu przestępczego. Aborcję w tym przypadku można dokonać wciągu 12 tygodni od zapłodnienia.

Koszty przerwania ciąży na podstawie wskazania lekarskiego lub kryminologicznego ponosi kasa chorych w sytuacji oraz kobiety znajdujące się w ciężkiej sytuacji materialnej (jeśli wcześniej złożą odpowiedni wniosek). Ustawodawstwo niemieckie stwierdza także, że działania zapobiegające zapłodnieniu nie są traktowane jako aborcja. Oznacza to nie tylko wolny dostęp do środków antykoncepcyjnych w aptekach, ale i możliwe jest zgłoszenie się do szpitala po stosunku z prośbą o podanie pigułki „po”. Koszt ok. 100 EUR.

Obecna sytuacja aborcyjna w Niemczech to wynik długiej walki kobiet z politykami i środowiskami kościelnymi, która to zakończyła się w latach 90-tych XX w. To właśnie w jej wyniku kościoły chrześcijańskie w Niemczech utraciły swoją szczególną pozycję i przekształciły się w grupy lobbystyczne, jak to podsumował Thomas Grossbölting w swojej książce „Der verlorene Himmel: Glaube in Deutschland seit 1945.” S. 131„Politisierung und Pluralisierung”. Dotyczyło to także byłych Niemiec Wschodnich, gdzie wprawdzie socjalizm dość skutecznie wyparł z codziennego życia religię, ale gdzie istniejące jeszcze kościoły, najpierw katolickie, potem ewangelickie, zaprotestowały bardzo ostro przeciw nowemu prawu. Ta reakcja miała być jednym z czynników tego, że dziś w  Niemczech Wschodnich mieszka najwyższy w całej Europie odsetek ateistów.

Sophie Delest

Przewodnicząca wielokulturowego stowarzyszenia Verein für Interkulturelle Projekte V.I.P. e.V. w Brunszwiku

Dziennikarka mediów polonijnych, w tym prowadząca audycję „Hallo z Brunszwika” w hanowerskim radio Flora. Koordynatorka wielokulturowych projektów integracyjnych.

https://sophiedelest.wordpress.com/

Instagram: @myartsophia