Idziemy szukać jaj, czyli Wielkanoc w Niemczech

Wielkanoc w Niemczech nie różni się jakoś drastycznie od obchodów w Polsce, niemniej nawet i w tym przypadku powiedzenie „co kraj to obyczaj” ma swoje zastosowanie. Mniej więcej już pod koniec karnawału tutejsze sklepy są zalane czekoladowymi zajączkami, jajkami i dekoracją świąteczną, a w niemieckich domach i ogródkach pojawiają się kolorowe dekoracje wielkanocne. 

Właściwe uroczystości otwiera jednak Wielki Piątek (Karfreitag, zwany też Stiller Freitag). To jeden z nielicznych dni, który jest dniem wolnym od pracy we wszystkich niemieckich krajach związkowych. Nie wszyscy są bowiem tego świadomi, że kalendarze poszczególnych „bundeslandów” różnią się od siebie nie tylko w temacie ferii szkolnych. Podczas gdy np. 8 marca jest w Berlinie dniem wolnym od pracy, to mieszkańcy innych regionów muszą w ten dzień do niej iść. Za to Boże Ciało jest w Bawarii dniem świątecznym, a na północy już nie, itd.

W Wielki Piątek w kościołach niemieckich, podobnie jak i w polskich, odprawiane są misteria upamiętniające mękę Pańską. Dotyczy to zarówno regionów protestanckich, jak i katolickich. Niemniej podczas gdy w Polsce tego dnia w powietrzu unosi się pewna atmosfera wszechobecnego smutku i to niezależnie od tego, czy bierze się udział w modlitwach w kościele, czy też nie, to w Niemczech dzień ten zdaje się nie być aż tak silnie emocjonalnie naładowany. Niemcy raczej nie poszczą. Wielki Piątek jest często dla wielu dniem spotkań towarzyskich. Zwłaszcza na ateistycznym Wschodzie ten czas wykorzystuje się niejednokrotnie na zjazdy rodzinne tudzież spotkania w gronie przyjaciół. W tym miejscu należy przypomnieć, że na terenach byłego NRD mieszka największe skupisku ateistów w Europie i nie chodzi tu o ludzi tzw. „niepraktykujących”. Wielu z mieszkańców tych terenów nie miało chrztu w kościele.

Wielka Sobota jest podobnie jak w Polsce dniem ognia. W mniejszych miejscowościach i na wsiach tego dnia organizowane są festyny z ogromnym ogniskiem w roli głównej. W niektórych regionach położonych na pagórkowatym terenie praktykowana jest tradycja turlania zapalonych kół. Ma sięgać ona czasów pogańskich i symbolizować powrót słońca wraz z wiosną. Bardzo często organizatorem owych festynów jest Ochotnicza Straż Pożarna, która ze sprzedaży kiełbasek i piwa zyskuje dodatkowe fundusze na swoją działalność.

Niedziela Wielkanocna rozpoczyna się rezurekcjami w kościele. Po nich wierni wracają na uroczyste śniadanie. Tradycja dzielenia się jajkiem nie jest tu jednak znana. Za to po śniadaniu następuje najmilszy moment dla dzieciaków – szukanie jajek ukrytych w domu lub w ogrodzie. W niektórych rodzinach chowa się kolorowo pomalowane jaja, którymi potem dzieci się bawią, ale częściej  są to różne łakocie. Dzieci wierzą, że przyniósł je Zając Wielkanocny. Także przychodząc w Wielkanoc do kogoś w gości powinno się też mieć „wielkonacnego zajączka” dla gospodarzy.

Poniedziałek Wielkanocny to dzień wypoczynku. Tradycja polewania się wodą nie jest w Niemczech znana. Praktykuje się ją  jeszcze tylko w Łużycach, gdzie żyje największa słowiańska grupa etniczna na terenie Niemiec – Serbołużyczanie. Co ciekawe, łużycki jest w tej części Niemiec obok niemieckiego drugim urzędowym  językiem. W przeszłości łużyczanki tego dnia wyjątkowo strojnie ubierały się do kościoła mając nadzieję na oblanie wodą. W ten sposób młodziency okazywali dziewczętom swoje zainteresowanie. W Bawarii za to mieszkańcy miasteczka Trausnstein pielęgnują zupełnie inną tradycję. W Poniedziałek Wielkanocny odbywa się tam konna procesja św. Jerzego, patrona rolników, bydła i jeźdźców. Ubrani w ludowe i historyczne stroje uczestnicy odgrywają podróż za heroldem. W trakcie procesji mężczyźni odgrywają taniec mieczy, który ma symbolizować zwycięstwo wiosny nad zimą.

Wraz z zespołem redakcyjnym Forum polonicum życzę Wam zdrowych, spokojnych i radosnych świąt, z może odrobinę większą szczyptą zadumy niż w Niemczech.

Zofia Delest

Przewodnicząca wielokulturowego stowarzyszenia Verein für Interkulturelle Projekte V.I.P. e.V. w Brunszwiku, członkini I-go zarządu Rady ds. Kultury [Kulturrat] miasta Brunszwiku oraz Rady Programowej brunszwickiego Domu Kultur [Haus der Kulturen]. Tłumaczka, dziennikarka mediów polonijnych, w tym prowadząca audycję „Hallo z Brunszwika” w polonijnym programie Polenflug Neo hanowerskiego radia Flora. Założycielka migranckiego teatru zaangażowania społecznego Off Theater Zigarre i koordynatorka wielokulturowych projektów integracyjnych

https://sophiedelest.wordpress.com

Instagram: @myartsophia