Minęło już prawie trzy miesiące od momentu od ataku na Ukrainę.
Decyzje o konfliktach zbrojnych zapadają w gabinetach władz podejmowane przez grupę ludzi, ale dotykają milionów. W największym stopniu cierpią najmniejsi i najbardziej bezbronni.
Obecny stan geopolityczny zapoczątkował największy ruch migracyjny w Europie od czasów II wojny światowej. Na ten stan reagują ludzie dobrej woli, którzy nie mogą przejść obojętnie obok cierpienia bliźniego.
Nasza pomoc ma różny charakter. Od przesłania środków na różnego rodzaju zbiórki, poprzez wolontariat, aż po gościnę uchodźców pod naszym dachem.
Jednak jeżeli decydujemy się na pomoc bezpośrednią i kontakt z osobami, których dotknęły traumatyczne wydarzenia, nie możemy zapominać o jednej, bardzo ważnej kwestii.
Nasza higiena fizyczna oraz psychiczna ma ogromne znaczenie dla nas samych, ale również dla tych, których chcemy wspierać
Sytuację tę możemy porównać do akcji ratunkowej na pokładzie samolotu pasażerskiego. W przypadku katastrofy w pierwszej kolejności zakładamy maskę tlenową sobie, a potem dopiero dziecku, które znajduje się pod naszą opieką. Nie ma to w sobie nic z egoizmu. Dzięki temu, że pomożesz najpierw sobie, jesteś w stanie zadbać o innych.
Podobnie jest w przypadku pomocy niesionej ofiarom konfliktów zbrojnych.
Początkowy entuzjazm, poczucie misji, chęć zrobienia czegoś dobrego dla innych może zderzyć się z całkiem innymi emocjami ludzi, którym chcemy pomóc. Im towarzyszy lęk, przerażenie, napięcie, których może im trudno być się pozbyć. Mogą być nieobecni, straumatyzowani, co w różnym stopniu będzie wpływać na ich zachowanie. To z kolei może budzić w nas niezrozumienie, rozczarowanie. Ale też wątpliwości, czy postępujemy słusznie wkładając czas i serce w pomoc, której odbiór może różnić się od naszych oczekiwań.
Przemęczenie i wyczerpanie
Ponadto angażując się z czasem zaczynamy być przemęczeni i przeciążeni psychicznie. Nie jesteśmy w stanie dać z siebie tyle, ile byśmy chcieli. W konsekwencji nasze wyczerpanie może wywołać stany chorobowe i to nie tylko natury fizycznej.
Słuchając historii, jakim dzielą się osoby pozostające pod naszą opieką, lub którym niesiemy pomoc możemy doświadczyć tak zwanej „retraumatyzacji”. Jest to zjawisko, w którym sami nie będąc bezpośrednio uczestnikami wydarzenia traumatycznego słuchając opowieści o nim, możemy doświadczyć poczucia zagrożenia życia. W tym przypadku działają u nas te same mechanizmy psychiczne jak u osób, które traumy bezpośrednio doświadczyły.
Przykładem mogą być reakcje ludzi na wydarzenia z 11 września 2001, czyli ataki terrorystyczne na WTC w Nowym Yorku. Do punktów opieki psychiatrycznej zgłaszały się osoby, które np. oglądając relacje telewizyjne tego wydarzenia doświadczyły traumy.
Co zrobić w tej sytuacji?
Zacząć od siebie. Gdy czujemy, że sytuacja zaczyna nas przerastać należy się zatrzymać i jej dokładnie przyjrzeć.
Jeśli angażujemy się w akcje wolontaryjne przy organizacji zbiórek lub działając w punktach pomocy pamiętajmy, że początkowa energia i zaangażowanie szybko mogą przekształcić się w wypalenie. A tą energią trzeba mądrze zarządzać, żeby starczyło jej na jak najdłużej. Dlatego zanim ruszymy z pomocą zastanówmy się, dlaczego chcemy to zrobić i jak to wpłynie na nasze otoczenie, bliskich. To ważne, bo jeśli już decydujemy się pomagać, nie możemy składać obietnic bez pokrycia.
Pamiętajmy, że nie mamy obowiązku wysłuchać wszystkich relacji wojennych. Jeżeli poruszane w rozmowach tematy stają się dla nas zbyt drastyczne i zauważamy, że zbyt nas obciążają, powinniśmy skierować taką osobę do lekarza, psychologa, terapeuty. To oni są w stanie takie osoby profesjonalnie wspierać, a my – o ile nie mamy takiego zawodowego przygotowania – nie powinniśmy brać na siebie takiej odpowiedzialności.
Jeśli dramatycznymi historiami zaczerpniętymi z mediów dzielą się osoby z naszego najbliższego otoczenia – inni wolontariusze, ktoś z rodziny, koledzy w pracy, a nas to zaczyna przerastać – postawmy granice. Poprośmy, by w naszym towarzystwie nie poruszały tego tematu. Starajmy się też ograniczyć naszą aktywność w social mediach i unikać wiadomości, które mogą negatywnie wpłynąć na nasz stan psychiczny.
Korzystajmy z doświadczeń innych
Warto też organizować grupy wsparcia, wymieniać się doświadczeniami. Cenne informacje znajdziemy na stronach ministerialnych poszczególnych landów, miast, jak również organizacji pozarządowych, które od lat zajmują się działaniami pomocowymi i kryzysowymi. To pozwoli nam patrzeć na trudności z dystansem i znaleźć właściwe rozwiązania. Należą do nich między innymi:
www.ukraine.who.foundation/de
www.land.nrw/thmen/ukraine
www.mkffi.nrw/ukraine
www.frnrw.de/themen-a-z/aktuelle-informationen-zur-ukraine/hilfsmoeglichkeiten.html
www.engagiert-in-nrw.de/ukraine-und-engagement
Jeśli potrzebujemy zróbmy przerwę w naszych działaniach wolontaryjnych. Oczywiście z wyprzedzeniem poinformujmy osoby, z którymi współpracowaliśmy (organizowaliśmy zbiórki, przygotowywaliśmy posiłki, pomagaliśmy w załatwianiu spraw itp.) by ktoś mógł te zadania od nas przejąć. Wolny czas poświęćmy na odpoczynek.
Pamiętaj, że kiedy potrzebujesz pomocnej dłoni – jest ona na końcu twojego ramienia.
Audrey Hepburn
Pomoc dla uchodźców jest bardzo potrzebna i jeszcze długo będzie potrzebna. Dlatego dbamy o siebie, by móc wspierać mądrze.
Patrycja Bukała
Psychoterapeutka specjalizująca się w pracy z emigrantami
www.patrycjabukala.pl
Almost three months have passed since the attack on Ukraine.
Decisions about armed conflicts are made in government offices by a group of people, but they affect millions. It is the smallest and most defenseless who suffer the most.
The current geopolitical situation has initiated the largest migration movement in Europe since World War II. People of good will respond to this state and cannot remain indifferent to the suffering of their neighbor.
Our help is of different nature. From donating funds for various types of collections, through volunteering, to hosting refugees under our roof.
However, if we decide to provide direct help and contact with people affected by traumatic events, we cannot forget about one very important issue.
Our physical and mental hygiene is of great importance for ourselves, but also for those we want to support
We can compare this situation to a rescue operation on board a passenger plane. In the event of a disaster, we put the oxygen mask on ourselves first, and only then on the child under our care. There is nothing selfish about it. By helping yourself first, you are able to take care of others.
The situation is similar in the case of assistance provided to victims of armed conflicts.
Initial enthusiasm, a sense of mission, the desire to do something good for others may collide with completely different emotions of the people we want to help. They are accompanied by fear, terror and tension, which may be difficult for them to get rid of. They may be absent and traumatized, which will affect their behavior to varying degrees. This, in turn, may lead to misunderstanding and disappointment. But also doubts whether we are doing the right thing by putting our time and heart into helping, the reception of which may differ from our expectations.
Fatigue and exhaustion
Moreover, over time, when we get involved, we start to become tired and mentally overloaded. We are not able to give as much as we would like. As a consequence, our exhaustion can cause diseases, not only of a physical nature.
By listening to the stories shared by people under our care or to whom we help, we may experience the so-called „retraumatization”. This is a phenomenon in which, while not directly participating in the traumatic event, we may experience a feeling of threat to our lives while listening to stories about it. In this case, the same psychological mechanisms operate in us as in people who have directly experienced trauma.
An example would be people’s reactions to the events of September 11, 2001, i.e. the terrorist attacks on the WTC in New York. People who, for example, experienced trauma while watching television coverage of the event came to psychiatric care centers.
What to do in this situation?
Start with yourself. When we feel that the situation is starting to overwhelm us, we should stop and look at it carefully.
If we engage in volunteer activities when organizing collections or working at aid points, remember that initial energy and commitment can quickly turn into burnout. And this energy must be managed wisely so that it lasts as long as possible. Therefore, before we help, let’s think about why we want to do it and how it will affect our surroundings and loved ones. This is important because if we decide to help, we cannot make empty promises.
Let us remember that we are not obliged to listen to all war accounts. If the topics discussed in conversations become too drastic for us and we notice that they burden us too much, we should refer the person to a doctor, psychologist or therapist. They are the ones who are able to professionally support such people, and we – unless we have such professional preparation – should not take on such responsibility.
If dramatic stories from the media are shared by people from our immediate surroundings – other volunteers, family members, colleagues at work, and it begins to overwhelm us – let’s set boundaries. Let’s ask them not to discuss this topic in our company. Let’s also try to limit our activity on social media and avoid news that may negatively affect our mental state.
Let’s benefit from the experiences of others
It is also worth organizing support groups and exchanging experiences. Valuable information can be found on the ministerial websites of individual states, cities, as well as non-governmental organizations that have been involved in aid and crisis activities for years. This will allow us to look at difficulties from a distance and find appropriate solutions. These include, among others:
www.ukraine.who.foundation/de
www.land.nrw/thmen/ukraine
www.mkffi.nrw/ukraine
www.frnrw.de/themen-a-z/aktuelle-informationen-zur-ukraine/hilfsmoeglichkeiten.html
www.engagiert-in-nrw.de/ukraine-und-engagement
If we need to, let’s take a break from our volunteering activities. Of course, let us inform in advance the people with whom we cooperated (organized collections, prepared meals, helped with running errands, etc.) so that someone can take over these tasks from us. Let’s devote our free time to rest.
Remember that when you need a helping hand, it is there at the end of your arm.
Audrey Hepburn
Help for refugees is very much needed and will be needed for a long time. That’s why we take care of ourselves so that we can support each other wisely.
Patrycja Bukała
Psychotherapist specializing in working with emigrants
www.patrycjabukala.pl