Malarstwo Anny Tatarczyk – wywiad

Malarstwo Anny Tatarczyk od niedzieli 21 stycznia 2024 można oglądać w Muzeum Ziemi Górnośląskiej [Oberschlesisches Landesmuseum] w Ratingen. Wystawa pochodzącej z Wodzisławia Śląskiego artystki prezentuje prace powstałe na przestrzeni ostatnich czterech lat. Artystka przyjechała do Nadrenii Północnej-Westfalii trzydzieści lat temu i po studiach na Akademii Sztuk Pięknych w Düsseldorfie początkowo skupiła się na malarstwie figuratywnym, a następnie – do dzisiaj – abstrakcyjnym.

W rozmowie z Kasią Lorenc artystka wprowadza nas w świat swojego malarstwa.

Kasia Lorenc: Form – Farbe – Licht czyli Forma – Kolor – Światło to tytuł wystawy, którą będzie można oglądać do końca tego roku w Muzeum Ziemi Górnośląskiej [Oberschlesisches Landesmuseum] w Ratingen. Zacznijmy od formy. Co Cię w niej fascynuje od siedmiu lat?

Anna Tatarczyk: Jednym z obszarów moich artystycznych poszukiwań jest trójwymiarowa bryła w kształcie rombu, której pozwalam unosić się na płótnie. Dotarłam do rombu poprzez eksperymenty i ciągłą konsolidację środków artystycznych. Naturalność, przejrzystość i doskonałość rombu fascynuje mnie do dziś. Ponadto romb jest pierwotną formą, która symbolizuje orbity gwiazd od czasów prehistorycznych.

Kasia Lorenc: Nawet jeśli forma dominuje stylistycznie, twoje prace nie funkcjonowałyby bez koloru, a już na pewno nie bez różnych niuansów kolorystycznych. Forma wydaje się tak zmienna i różnorodna tylko dlatego, że nieustannie ewoluuje wraz z kolorem. Jakie znaczenie ma dla ciebie kolor?

Anna Tatarczyk: Kolor odgrywa decydującą rolę w moim malarstwie. Mogę stworzyć iluzję trójwymiarowości i załamania światła tylko poprzez kolor i różne niuanse kolorystyczne. Paradoksalnie zauważyłam, że rygorystyczne ograniczenie się do jednej formy otwiera niezmierzone bogactwo możliwości kolorystycznych. Niektóre obrazy składają się z gradacji zaledwie jednego lub dwóch kolorów.

Kasia Lorenc: Przejdźmy teraz do światła. Kiedy odwiedziłam cię w twojej pracowni, byłam zafascynowana precyzją i konsekwencją, z jaką załamujesz światło. Kiedy wracam myślami do tamtej rozmowy, miałam przed sobą nie tylko malarkę, ale też… matematyczkę. Co kryje się za tą wręcz chirurgiczną grą z dwu- i trójwymiarowością?

Anna Tatarczyk: Iluzja trójwymiarowości jest tworzona przez ostre rozdzielenie pól barwnych i dokładną koordynację niuansów kolorystycznych. Proporcje poszczególnych elementów są również ważne dla całości obrazu. Ponieważ każdy z moich obrazów składa się z jednego obiektu, jestem zmuszona do bardzo precyzyjnej pracy. Dzięki kolorom i dokładnej technice ich łączenia udaje mi się uzyskać trzeci wymiar i namalować światło, że tak powiem. Chociaż w grę wchodzi wiele technik i geometrii, moje obrazy są czymś więcej niż tylko rombem. Skupienie się na tym, co najważniejsze i wyraźny układ w przestrzeni transportują spokój i harmonię oraz emanują medytacyjną, poetycką aurą.

Kasia Lorenc: Urodziłaś się w Wodzisławiu Śląskim w 1973 roku, do Niemiec przyjechałaś w 1994 roku. Twoim pierwszym celem nie było pójście do szkoły artystycznej…

Anna Tatarczyk: Zawsze interesowałam się sztuką, ale w komunistycznej Polsce, gdzie dorastałam, możliwości samostanowienia były ograniczone. Zaczęłam malować jako nastolatka, mimo że uczęszczałam do liceum ogólnokształcącego o profilu mat-fiz. Już wtedy zdawałam sobie sprawę, że różnię się od moich koleżanek i kolegów z klasy, których marzeniem było studiowanie ekonomii. Kiedy przyjechałam do Düsseldorfu w 1994 roku, otworzył się przede mną zupełnie nowy świat. Byłam młoda, ciekawa świata i postanowiłam rozpocząć nowe życie. Ponieważ potrzebowałam wizy i chciałam lepiej nauczyć się niemieckiego, najpierw studiowałam niemiecki i filozofię na Uniwersytecie im. Heinrich Heine w Düsseldorfie. Równolegle tańczyłam przez cztery lata w Tanzhaus NRW. Kiedy odkryłam ASP w Düsseldorfie i tamtejszych adeptów, od razu zdałam sobie sprawę, że chcę tworzyć sztukę i żyć jako artystka.

Kasia Lorenc: Miałam nadzieję, że wspomnisz o tańcu. Widzę również ten aspekt –

ruch, przestrzeń, wolumen – w twoich pracach. Tańczą, kołyszą się, bawią się z otoczeniem. To, co dzieje się na płótnie, to balansowanie, w którym tworzy się przestrzeń…

Anna Tatarczyk: Taniec jest fizyczną konfrontacją z przestrzenią, fizyczną formą samoświadomości i autoekspresji. To poszukiwanie form i sekwencji tanecznych. W moich obrazach jest też pewna regularność, zaplanowana choreografia. Ponieważ romb stoi w punkcie, sprawia wrażenie obracania się i przechylania wokół własnej osi. Symetrycznie nałożony wzór tworzy też powtarzalny rytm, regularny dźwięk. Tak, być może przenoszę swoje taneczne doświadczenia na płótno, a moje romby przedstawiają figury taneczne.

Anna Tatarczyk
Form – Farbe – Licht

21.01.2024 – 31.12.2024

Oberschlesisches Landesmuseum

Bahnhofstraße 62
40883 Ratingen

www.oslm.de

Fot.

© Petra W. Barathova (portret)

© Grzegorz Bieniek (prace)