Jak kształtowana jest pamięć zbiorowa i jak kultura pamięci bywa politycznie sterowana? To pytania, które często mnie nurtują. Istnieją osobowości, które są bardzo obecne w narracji, i takie, których prawie się nie zauważa. Miałam szczęście, że Izabella Kühnel wskazała mi osobę Franza Landsbergera i chciałabym – razem z nią – przybliżyć go Państwu.
Urodził się 4 stycznia 1854 r. w Löwenbergu (dziś Lwówek Śląski), gdzie spędził wczesne dzieciństwo. Uczęszczał do gimnazjum w Briegu (dziś Brzeg), a następnie odbył trzyletnią praktykę u złotnika. Nie wiemy dokładnie, kiedy przybył do Beuthen (dziś Bytom), a pierwszą pewną datą związaną z miastem jest 10 marca 1888 r., kiedy ożenił się z Sabiną Zerkowski. W książce adresowej z 1889 r. figuruje już pod adresem Bahnhofstraße 14 (dziś Dworcowa 31).
Franz Landsberger otrzymał solidne wykształcenie jako kupiec w Katowicach u boku swojego brata Adolfa Landsbergera. Z czasem założył własną firmę i został dyrektorem bytomskiego oddziału Banku Górnośląskiego, który w 1910 r. został włączony do Dresdner Bank. Pozostał dyrektorem bytomskiego oddziału aż do przejścia na emeryturę w 1913 r. Przez wiele lat był radnym miejskim i członkiem rady nadzorczej Śląskiej Spółki Elektryczno-Gazowej, która zajmowała się dystrybucją energii elektrycznej i gazu na Górnym Śląsku. Był także członkiem zarządu miejscowej kasy chorych, gdzie szczególnie zaangażował się w zmianę przepisów dotyczących wolnego wyboru lekarzy. Od momentu powstania Izby Gospodarczej został członkiem Rady Sądownictwa Gospodarczego przy sądzie w Bytomiu. Największą pasją Franciszka Landsbergera pozostała jednak muzyka. Na początku XX wieku Bytom był miastem wielokulturowym, ze sporym potencjałem, ale też miastem, które dopiero wychodziło z wielowiekowej stagnacji i rozpaczliwie potrzebowało przedsiębiorczych, wykształconych ludzi z kapitałem finansowym. W mieście brakowało prawdziwego zaplecza do tworzenia i rozwijania lokalnego życia kulturalnego. Reprezentacyjna sala teatralna „Sanssouci” w hotelu Kaiserhof miała doskonałą akustykę i odbywały się tam również przedstawienia operowe, ale zawsze były to występy gościnne. Franz Landsberger od samego początku widział potrzebę wybudowania w Bytomiu teatru z własną salą koncertową. Musiał jednak przekonać otoczenie, że w tak dużej aglomeracji nie można zadowolić się salą wielofunkcyjną.
W 1900 roku założył Konzerthausgesellschaft w celu budowy stałego teatru i sali koncertowej w Bytomiu, pierwszej w górnośląskim regionie przemysłowym. Początkowo była to czysto prywatna inicjatywa z jego strony. Dzięki swojej niezrównanej energii i pasji do sztuki Landsberger przekonał ludzi do swojej inicjatywy i zyskał poparcie wielu wybitnych osobistości – w tym burmistrza Bytomia, dr Georga Brüninga. Był on wówczas radnym miejskim, a jego osobiste zaangażowanie stworzyło atmosferę niezbędną do przekonania członków magistratu do idei budowy teatru. Miasto nieodpłatnie przekazało na ten cel grunt przy Gymnasialstraße oraz kwotę 300 000 marek w formie nieoprocentowanego kredytu hipotecznego.
1 października 1901 roku teatr został otwarty uwerturą „Poświęcenie domu” Ludwiga van Beethovena. Później Hans Knapp (późniejszy dyrektor teatru) zabrał głos i wyrecytował prolog napisany przez radnego miejskiego Wilhelma Immerwahra, a na koniec kurtyna podniosła się po raz pierwszy na premierę romantycznej tragedii Friedricha Schillera „Dziewica Orleańska”. Od 1927 roku nazwę instytucji zmieniono na Górnośląski Teatr Regionalny, który pełnił funkcję teatru trzech miast: Bytomia, Gleiwitz (dziś Gliwice) i Hindenburga (dziś Zabrze).
Franz Landsberger zmarł nagle na udar mózgu w Bytomiu 9 września 1925 r. i zgodnie ze swoją wolą został skremowany w Hirschbergu (dziś Jelenia Góra). Ceremonia odbyła się w niedzielę 12 września. Krematorium w Hirschbergu, zbudowane w latach 1913-1914, było wówczas najbliższym krematorium. Nie wiemy, gdzie spoczęły prochy Franza Landsbergera, ponieważ nie figuruje on w rejestrze ani w Beuthen, ani w Hirschbergu.
Trzy tygodnie później, 1 października 1925 r., świętowano 25-lecie teatru i sali koncertowej, otwierając nowy sezon operą Verdiego „Aida”. Jak napisała gazeta Ostdeutsche Morgenpost, „wśród tak wielu nieobecnych na uroczystościach był w szczególności jeden człowiek, który zawsze był obecny na wszystkich przedstawieniach w Stadttheater. Lewa loża na proscenium, która była nie do pomyślenia bez uderzającej, dostojnej głowy Franza Landsbergera… pusta. Tragicznym zrządzeniem losu ojciec Teatru Miejskiego w Bytomiu, jak można nazwać Franza Landsbergera, nie doczekał tego dnia”. Ze względu na dużą liczbę gości, których nie udało się pomieścić w teatralnym foyer, odsłonięcie tablicy poświęconej Franzowi Landsbergerowi odbyło się wcześniej, jedynie w obecności przedstawicieli magistratu i burmistrza Georga Brüninga. Skromny napis na tablicy pamiątkowej głosił: „Pamięci twórcy tego domu, dyrektora banku, radcy sądu gospodarczego Franza Landsbergera. Z okazji 25-lecia. Wdzięczne miasto Bytom”. Tablica upamiętniająca jego zasługi została usunięta przez nazistów w latach 30. ze względu na jego żydowskie pochodzenie.
Mieszkańcy Bytomia pokochali go za uczciwość, zaangażowanie w promocję kultury i działalność charytatywną, dzięki której zasłynął w całym regionie. Praktycznie do ostatniego dnia życia wypełniał swoje obowiązki wobec ukochanej instytucji. Uczestniczył w pracach nad nowym sezonem, który realizowany był już w nowych strukturach organizacyjnych połączonych Städtische Bühnen. Prywatnie w domu Landsbergera musiało być bardzo gwarno z powodu jego zamiłowania do muzyki. Zarówno córki, jak i syn byli uzdolnieni muzycznie i wszyscy grali na jakimś instrumencie. Córka Minna miała wyjątkowo piękny głos i akompaniując sobie na fortepianie, uświetniała śpiewem każdą rodzinną uroczystość. Wnuczka Franza, Eva Landsberger, której Franz podarował swoje skrzypce, odziedziczyła po dziadku miłość do tego instrumentu. Wybrała muzykę jako swoją życiową ścieżkę i przez pięćdziesiąt lat była zawodową skrzypaczką w Greater Baltimore Symphony Orchestra. Prawnuk Franza Landsbergera, Erik Black, który mieszka w USA, również przez wiele lat był dyrygentem. Wnuczka Landsbergera, Rita Roland, która pracowała w Metro-Goldwyn-Mayer, odniosła wielki sukces w Hollywood, otrzymując nagrody i nominacje.
Dziś w Bytomiu nie mieszka już nikt z rodziny Landsbergerów, dlatego naszym obowiązkiem jest przywrócenie pamięci o nich. Ich ogromny wkład w rozwój tego miasta jest oczywisty. Tablica upamiętniająca Franza Landsbergera powinna ponownie znaleźć się w foyer Opery Śląskiej, a przed domem przy ulicy Moniuszki 13 powinien stanąć kamień pamiątkowy (Stolperstein) ku czci żony Franza, Sabine Landsberger, która w 1937 r. wyemigrowała do Holandii, ale w 1943 r. została aresztowana i deportowana do Westerbork, a stamtąd do obozu zagłady w Sobiborze. Zmarła 13 marca 1943 r.
Franz Landsberger – finansista, miłośnik muzyki, założyciel Teatru Bytomskiego. Był jedną z najbardziej znanych i cenionych osób w Bytomiu.
Izabella Kühnel & Kasia Lorenc